Zobacz relację: https://warminskomazurskie.naszemiasto.pl/ofiary-wojny-artura-sobieszka-ujmujaca-wystawa-w-ostrodzkim/ar/c13-9544073
„Ofiary Wojny”
24.02.2022 godzina 9.00
I znowu będą niewinne ofiary…
Wojna od zawsze była okrucieństwem wymierzonym przeciwko drugiemu człowiekowi, środowisku w którym on żyje oraz otaczającej go naturze. Wojna to cierpienie, ból, strach, upokorzenie i śmierć.
Jest to stan, oznaczający utratę bliskich osób, poczucia bezpieczeństwa, miejsca, w którym żyjemy. Czas, w którym wszystko ulega zaburzeniu, destrukcji, zniszczeniu tego, co jest i co było. Wojna jest ekstremalnym sposobem unicestwiania wolności, godności, cielesności. Jest drogą niszczenia tego, co osiąga się latami: domu, rodziny, miłości, pasji, przynależności, tradycji, kraju.
Nie ma we mnie najmniejszego przyzwolenia na ten bezduszny czyn, niosący za sobą okrucieństwo i śmierć. Nie godzę się wewnętrznie na cierpienie drugiego człowieka, zwierząt, przyrody, mojej planety Ziemi. Nikt nie ma prawa dokonywać wyroków rujnujących życie, które jest jedynym i niepowtarzalnym darem naszego istnienia. Nikt nie może decydować o odbieraniu drugiemu człowiekowi czasu podążania do osobistego szczęścia, rozwoju, samorealizacji, osiągania wewnętrznego spokoju i harmonii. Wojna jest tego absolutnym zaprzeczeniem. W niej jest tylko miejsce na zło, a jej energia to niszczenie, tego co piękne, żywe, dobre, radosne, spokojne.
Portrety, które tu przedstawiam, są obrazami emocjonalnie wybranych przeze mnie osób, z milionów zamordowanych w czasie II wojny i po jej zakończeniu, na skutek represji stalinowskich. Poszukiwań zdjęć portretowych, na podstawie których pracowałem, dokonywałem bardzo uczuciowo i intuicyjnie, na zasadzie medium. Sięgałem po te zdjęcia, które emanowały szczególną energią smutku, a nawet nostalgii. Myślę, że te osoby chciały być zobrazowane, taką odczuwałem afirmację. Nie ma w tym nic dziwnego. W końcu mnie osobiście bardzo dobrze „obcuje” się ze światem bezpowrotnie minionym. Mój projekt „Ofiary Wojny” jest próbą przedstawienia jednostki ludzkiej od strony emocji zawartych w portrecie, energii życia zapisanej w twarzy, która w nagły sposób została przerwana.
Malując moich bohaterów, pragnąłem, by w efekcie końcowym, odbiorca zaczął utożsamiać się z poszczególnymi twarzami. Chciałem, by odczuł ten stan, którego doświadczali Oni – „Ofiary Wojny”. Z każdym portretem malowałem inną historię zapisaną w twarzy. Tak powstała moja osobista opowieść o ludzkich twarzach i ludzkich losach. W czasie pracy mocno wyczuwałem nastrojowość osób portretowanych tak, że ich smutek intensywnie udzielał się mnie, przez co stawałem się chwilowo nieobecny. W następstwie czego przywoływałem się do świata fizycznego tu i teraz. Być może było całkiem odwrotnie. Może to Oni mogli ponownie ożyć na obrazach — zamkniętej płaszczyźnie płótna. Malując obrazy, integrowałem się emocjonalnie z tymi ludzi. Czując namiastkę tego, co mogła odczuwać każda z osób namalowanych przeze mnie w chwili wyroku śmierci. Za tym wszystkim dodatkowo stała wiedza zdobyta z archiwów muzealnych biogramów, z których korzystałem.
Projekt ten to próba malarskiego przedstawienia strasznego oblicza wojny i wpisanej w nią śmierci, na podstawie przykładowych osób. To malarski opis ludzkich twarzy, w przypadku których, ktoś zdecydował o przerwaniu życia, marzeń, pragnień, celów, do których podążali. Jest to opowieść o życiu przerwanym, niedokończonym według osobistych pragnień. Choć temat sam w sobie jest bardzo smutny, to ja z każdym powstającym portretem zawieszanym na moich ścianach, odczuwam dobrą energię ludzi patrzących na mnie. Z nimi jestem spokojny, nawiązując codzienny dialog wzrokowy i otrzymując w zamian kojącą mnie ciszę.
W moim projekcie kolejnym motywem przewodnim stała się muzyka. Ona zbliżała mnie bardziej do wojennych wydarzeń. Działo się tak, tym bardziej, że kompozycja, która mnie zainspirowała, a która nawiązuje do jakże starego toposu, „Stabat Mater”, powstała w 1939 roku. Stworzył ją młody kompozytor, pianista i dyrygent Roman Padlewski, muzyk, który zginął w Powstaniu Warszawskim. Śmierć na wojnie ponieśli także jego starszy brat oraz ojciec. Z rodziny muzyka wojnę przeżyła jedynie matka. Wspomniany utwór ujął mnie od samego początku realizacji projektu. Zachwyt wzbudza we mnie wykonanie Zespołu Śpiewaków Miasta Katowice „Camerata Silesia”, kierowanego przez Panią Dyrektor i Dyrygent – Annę Szostak. Dzięki uprzejmości zespołu, otrzymałem oficjalną zgodę na wykorzystywanie kompozycji, jako oprawy muzycznej, przez odtwarzanie jej w trakcie wystaw projektu „Ofiary Wojny”. Jestem za to niezmiernie wdzięczny.
Istotnym pretekstem do realizacji mojej malarskiej koncepcji stała się rosyjska napaść na Ukrainę, w której dostrzegam analogię do II Wojny Światowej i jej ofiar. Być może portrety, które tu przedstawiam, przywołają refleksję o wielkiej bezsensowności i bestialstwie wojny, jako śmierci człowieka i środowiska, w którym istnieje. Na wojnę nie może być moralnej zgody. Przeciwstawiajmy się złu. Nie dawajmy na nie przyzwolenia. Pozbawmy go możliwości wszelkiego rozwoju, na każdym jego etapie. Nie zgadzajmy się nawet na zło pozornie nieznaczące. Ono może przerodzić się w okrucieństwo, a następnie w ogromną ludzką tragedię.
Artur Sobieszek
12.10.2023 Olsztyn
artsob4@wp.pl